Dwunastoletni Łukasz wyjeżdża z mamą samochodem na wymarzone wakacje. Mają wypadek, po którym chłopiec trafia do szpitala, a stamtąd do pensjonatu swojej ciotki w niewielkim nadmorskim miasteczku. Nie potrafi przystosować się do nowego życia – nie dogaduje się ani z ciotką, ani z innymi dziećmi. Czuje się samotny i marzy, by wyrwać się z obcego mu miejsca. Przypadkowo odkrywa, że niebieskie drzwi w starym pensjonacie można otworzyć tak, by zaprowadziły go do innego świata. Baśniowego, tajemniczego i na pozór przyjaznego, choć Łukasz szybko się przekona, że tylko do czasu...
„Za niebieskimi drzwiami” Marcina Szczygielskiego to – podobnie jak „Omega” i „Czarny Młyn” tego samego autora – książka dla młodzieży. Można ją nazwać powieścią przygodową czy obyczajową, choć znajdziemy w niej też liczne motywy znane z literatury science fiction i horrorów. Niezwykle precyzyjnie jest w niej budowane napięcie – prosta na początku fabuła obfituje w nieoczekiwane zwroty, nic też nie zapowiada zaskakującego finału…
Równie ważne jak pochłaniająca czytelnika akcja jest jednak to, że książka tak wyraziście mówi o emocjach współczesnych nastolatków – ich samotności, marzeniach, wyborach – oraz nieumiejętności budowania relacji zarówno z rówieśnikami, jak i z najbliższą rodziną. To także historia poszukiwania ojca, którego Łukasz nigdy nie poznał, a za którym tęsknił przez całe swoje dwunastoletnie życie.
[Instytut Wydawniczy Latarnik, 2010]
[Opis i okładka: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/77155/za-niebieskimi-drzwiami]
AGA:
Czasem zbiegiem okoliczności wpada mi
w ręce książka, której nigdy bym nie przeczytała, a potem cieszę
się, że tak się stało. Lektura „Za niebieskimi drzwiami”
zbiegła się z premierą filmu Mariusza Paleja, który powstał na
podstawie książki, ale przyczyna sięgnięcia po tę pozycję była
całkiem inna, a mianowicie szkolny konkurs czytelniczy. Nie, nie
mój, tylko mojej latorośli.
O książce „Za niebieskimi drzwiami”
nie wiedziałam nic, prawdę powiedziawszy twórczość Marcina
Szczygielskiego kojarzyła mi się z innymi jego powieściami dla
młodszego czytelnika, które rozważałam kupić, z „Czarownicą
piętro niżej” i „Tuczarnią dla motyli”. Do głowy mi,
niestety, nie przyszło, że jest to również „poważny” pisarz
dla dorosłych. Zapoznając się z jego dorobkiem, nie dziwi mnie
fakt, że „Za niebieskimi drzwiami” podejmuje ciekawy,
intrygujący, ale również delikatny temat, jakim jest los osób
pogrążonych w śpiączce.
Łukasz Borski od Gwiazdki wyczekiwał
wakacji. Jego marzeniem było spędzenie z mamą czasu z dala od jej
pracy, która ją na co dzień całkowicie absorbuje. Krystyna
Borska, nie jest „wyrodną” matką, jest po prostu samotnie
wychowującą swojego syna kobietą. Gdy następuje ten długo
wyczekiwany moment, wydarza się tragedia. Audi, którym jechał
Łukasz z mamą, uderza najpierw w samochód, a potem w drzewo,
obydwoje trafiają do szpitala. Łukasz musi odnaleźć się w nowej
rzeczywistości; nie ma przy nim jedynej bliskiej osoby, poddawany
jest długiemu leczeniu, aż w końcu trafia pod skrzydła swojej
sąsiadki. Niestety to nie koniec zmian w życiu Łukasza. Nagle w
życiu dwunastoletniego już wtedy chłopca, pojawia się nieznana
dotychczas ciotka Agata Borska, rodzona siostra mamy. Zostaje zabrany
do Brzegu, niewielkiej miejscowości nad morzem, gdzie od teraz
będzie mieszkał w „Wysokim Klifie”, pensjonacie ciotki. Tam
Łukasz odkryje wiele rodzinnych tajemnic.
![]() |
Okładka filmowa |
Czy powieść ma wady? Pod koniec
powieści autor tłumaczy skąd się wziął świat za niebieskimi
drzwiami, abstrahując od absurdalności jego proweniencji, to forma
tego wyjaśnienia nosi znamiona dyletanctwa. Cała historia świata
podana jest w sposób, jak to określiła moja córka – wykładu.
Wszystko podane jest od razu w całości. Niestety odniosłam
wrażenie, że autor nie miał po prostu wcześniej przygotowanej
koncepcji i wymyślił coś naprędce.
Na zakończenie wspomnę, że powieść
„Za niebieskimi drzwiami” w 2011 roku zdobyła w konkursie Donga,
organizowanym przez Polską Sekcję IBBY (Międzynarodowa Izba ds.
Książek dla Młodych), Dużego Donga, czyli I Nagrodę Jury
Profesjonalnego oraz Wyróżnienie Jury Dziecięcego, a także w tym
samym roku uzyskała II Nagrodę w III Konkursie Literatury
Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej i wpisanie jej na Listę
Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej. Ważne jest również, że od
sprzedaży książek i biletów na film, odprowadzana jest część
funduszy na fundację Akogo Ewy Błaszczyk, która w ekranizacji
powieści zagrała ciotkę Agatę.
Serdecznie z córką polecamy tę
książkę, nie tylko dlatego, że opowiada o nas samych, gdy czujemy
się bezsilni, a także nie dlatego, że porusza delikatny temat
śpiączki i wszystkich związanych z tym konsekwencjami, nie tylko
medycznymi, ale również społecznymi, ale dlatego, że czyta się
ją z przyjemnością, że wciąga swoją intrygującą fabułą, a
czasami może nawet lekko przeraża.
Ocena: 9/10
Przekaz: "Nie należy poddawać się bezsilności."