Wojna o Świat Haydena dobiega zaskakującego końca. Świeżo upieczona porucznik Sorilla Aida ma nowych sojuszników, nowy sprzęt i wsparcie, i oczywiście nowe zadanie. Jej misja może zagwarantować ludzkości szansę na zdobycie przewagi technologicznej w konflikcie z obcymi.
Sojusz jednak nie czeka, aż wojna wymknie się mu spod kontroli, i w odpowiedzi podejmuje błyskawiczną kontrakcję. Czy obcych naprawdę interesują ludzie i ludzkie światy, czy może jednak gra toczy się o coś więcej?
Zew Walhalli rozbrzmiewa w całej Galaktyce i ktoś będzie musiał na niego odpowiedzieć.
[Drageus Publishing House, 2016]
[Opis i okładka: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/309409/hayden-war-4-zew-walhalli]
AGA:
Dzięki Wydawnictwu Drageus Publishing
House w roku 2016 ukazał się na polskim rynku cały cykl Hayden
War. Tempo wydawania książek Evana Curie, trzeba przyznać, jak na
polskie standardy, było zaskakująco, by nie napisać, zatrważająco,
szybkie. „Zew Walhalli” jest czwartym tomem opowiadającym o
przygodach Sorilli Aidy i walce o system Haydena.
Powieść rozpoczyna się w momencie, w
którym Sorilla Aida znajduje się na Akademii West Point, gdzie
przekazuje oficerom swoją wiedzę na temat obcych. Spokój zostaje
przerwany w momencie, gdy do Ziemi docierają informacje o ponownych
kłopotach w pobliżu Haydena, a także o nadciągającej olbrzymiej
flocie nieprzyjaciela. Aida zostaje oddelegowana do nowej formacji, a
do jej dyspozycji zostaje oddany nowy sprzęt bojowy, a mianowicie
behemot, rodzaj pancerza bojowego do walki z golemami. Wraz ze swoim
zespołem zostanie postawiona przed zadaniem prawie nie do wykonania.
Tom czwarty, podobnie jak tom drugi,
charakteryzuje się spokojniejszymi fragmentami, które pozwalają na
chwilę wytchnienia od pędzącej bez przerwy w tomie trzecim akcji.
Evan Currie ponownie wykorzystał motyw szkolenia Sorilli Aidy, aby
spowolnić trochę akcję. Dzięki temu, że akcja została
przeniesiona w kosmos, w której operator wojsk specjalnych nie ma
zbyt dużo do robienia, możemy śledzić przygody innych bohaterów:
admirał Nadine Brookes, kapitana Tona Washingtona, czy kapitana
„Sokratesa” Aleksjeja Petronowa. Oczywiście nie oznacza to, że
Sorilla Aida pozostaje bezczynna, tym bardziej, że pod swoje
skrzydła dostaje nowy zespół, który musi przeszkolić. Autor
również i w tym tomie kontynuuje interesujący pomysł
przedstawiania wojny z punktu widzenia obcych, którzy ze wszystkich
sił próbują nawiązać kontakt i porozumieć się z ludźmi.
Tom czwarty to w pełni rozwinięta
space opera, z wartką akcją, niesamowitymi, jak zawsze, wyczynami
głównej bohaterki, kosmicznymi bitwami i peanem na cześć
techniki. „Zew Walhalli” to po prostu lekka, dobrze napisana,
pełna akcji powieść, którą się świetnie czyta, w szczególności
wtedy, gdy nie dysponuje się nadmiarem czasu.
Ocena: 7/10
Przesłanie: "Dobra space opera nie jest zła".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz