Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi.
Wyobraź sobie, że pracujesz wydajniej, nie chodząc tak często do pracy. Chcesz wrócić do formy? Twój nowy sobowtór zabierze cię na przebieżkę, gdy ty będziesz opalał się przy basenie. Wyglądaj jak chcesz, kiedy chcesz i gdzie chcesz – i żyj przy tym dłużej. Sam stwórz potrzebną ci rzeczywistość. Zapisz się od razu! Za darmo!
U schyłku XXI wieku świat dochodzi do siebie po Wojnach Pogodowych. Na Atopii, wyspie-raju, prowadzi się tajne testy nowej technologii, która daje ludziom możliwość kreowania alternatywnych rzeczywistości, idealnych światów, a także przenoszenia się do nich i zatracania w nich, podczas gdy ich sobowtór zajmuje się ich realnym ciałem.
Ale Atopia, która miała być ratunkiem dla ludzkości, staje się pułapką, w której nic nie jest do końca ani rzeczywiste, ani złudne.
Ludzie tracą kontrolę nad technologią, którą stworzyli.
Piękny sen zamienia się w koszmar.
[Czwarta Strona, 2015]
[Opis i okładka: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/255240/kroniki-atopii]
AGA:
„Kroniki Atopii” Matthew Mathera
wybrałam do czytania z powodu okładki. Tak, poddałam się
marketingowi, czasem wszyscy tak mamy, choć „prawdziwi czytelnicy”
nigdy do tego jawnie się nie chcą przyznać. A ja jednak pamiętam,
że w latach dziewięćdziesiątych wszystkie książki w pierwszej
kolejności oceniałam po okładce. Kiedy nie było powszechnego
dostępu do Internetu, nie było stron społecznościowych, bardziej
oczytani czytelnicy wybierali książki wiedząc już kogo czytać z
doświadczenia lub recenzji krytyczno-literackich w prasie, a takie
podlotki, jakim ja byłam w tamtym czasie, kierowały się głównie
okładką. A okładki w tamtych czasach były naprawdę, oczywiście
nie wszystkie, piękne i pobudzające wyobraźnie, a to, że nie
zawsze były zgodne z treścią, to już całkiem inna historia.
„Kroniki Atopii” na rynku wydawniczym pojawiły się, ale jakoś
tak po cichu. Wydawnictwo chyba nie postawiło na tę książkę, bo
przeszła ona jakoś bez echa, pojawiały się jakieś krótkie
wzmianki i reklamy, ale nic szczególnego. Powieścią
zainteresowałam się dopiero, gdy Dark Crayon na koniec roku zrobił
plebiscyt popularności okładek, które stworzył i dopiero wtedy
pofatygowałam się, by dowiedzieć się czegoś więcej o książce.
Nawiasem mówiąc okładka polskiego wydania jest znacznie bardziej
ambitna i złowróżebna, niż jej oryginalny odpowiednik, nie wiem
tylko, czy aby właśnie nie nazbyt ambitna dla przeciętnego
„oceniacza książek po okładce”.
Matthew Mather wiedząc, że nie
porusza zbyt oryginalnego tematu postawił na formę, książkę
podzielił na pięć części, gdzie ostatnia miała być klamrą
spinającą całość. Każdy obszerniejszy rozdział dotyczył
jednego bohatera, a akcja wszystkich rozdziałów odbywała się w
tym samym czasie, tylko każdorazowo z innego punktu widzenia.
Początkowo ta forma podobała mi się, mogłam czytać książkę „z
doskoku” i nie tracić wątku. Niestety przy trzeciej części
koncepcja ta staje się nużąca i drażniąca, co więcej zdałam
sobie sprawę, że powtarzane sytuacje tak naprawdę nie wnoszą nic
nowego do fabuły i są tylko przerostem formy nad treścią. Wydaje
mi się, że idea ukazywania tej samej sytuacji z różnych punktów
widzenia była świetnym pomysłem, niestety przerosła debiutującego
pisarza.
A o czym w ogóle jest powieść? Jest
to historia ludzkości, którą powoli wyniszczają wojny
klimatyczne, walki pomiędzy państwami i mocarstwami o najlepsze
ziemie, o wodę, o możliwość przeżycia. Świat jest pustoszony
przez gwałtowne zjawiska atmosferyczne, a nierzadko przez samego
człowieka. W tym chylącym się powoli ku upadkowi świecie, tu
trzeba nadmienić, że o wojnach klimatycznych niewiele autor
wspomina, co więcej o desperackiej sytuacji ludzkości wszyscy
mówią, ale nie jest to w książce przedstawione, pojawia się
światełko nadziei – Atopia. Wyspa bezpaństwowa, niezależna,
dryfująca na oceanie, która jest cudem technologii, a zarazem
zaawansowaną utopią, pozwalającą na życie w wirtualnym świecie,
w którym nie ma nieszczęść, głodu, biedy. Na Atopii wybrani
testują jednoczesne życie w świecie realnym i wirtualnym
jednocześnie. Pomysł Matthew Mathera jest w swoim założeniu
pomostem między filmem „Incepcją”, a „Matrixem”. Bohaterów
spotykamy w momencie przed wielkim skokiem społęczno-technologicznym,
który ma zapewnić ludzkości przetrwanie poprzez powszechne
udostępnienie psis, czyli polisyntetycznego interfejsu
sensorycznego. Idea życia w świecie realnym z nakładką wirtualną
ma odwrócić ludzkość od konsumpcjonizmu, a celem jest
zmniejszenie eksploatacji środowiska. Oczywiście wprowadzanie tak
śmiałego pomysłu i wynalazku wiąże się z trudnościami natury
politycznej i społecznej, z którymi mniejsi i więksi gracze tej
ekologicznej rozgrywki, będą musieli sobie poradzić.
Powieść Matthew Mathera, gdyby nie
jej forma, byłaby całkiem niezłą pozycją z gatunku fantastyki
ekologicznej. Pomysł ratowania ludzkości przed jej
konsumpcyjno-destruktywnymi zachowaniami poprzez stworzenie nakładki
wirtualnej na rzeczywistość, jest całkiem nowatorskim podejściem
do ochrony środowiska. Oczywiście jest to zwalczanie ognia ogniem,
ale jednak jest to bardziej realne podejście niż wiara, że ludzie
zrezygnują z kolejnego samochodu, czy kolejnej nowej komórki, tylko
dlatego, by uchronić naturę, której przecież i tak nie widzą,
żyjąc wielkich miastach.
W „Kronikach Atopii”, jeśli się
dłużej zastanowić jest o wiele więcej ciekawych tematów,
zwłaszcza z zakresu socjologii i filozofii. Na pierwszy rzut oka, a
raczej po pierwszej lekturze tej książki, nie zwraca się na nie za
bardzo uwagi. A wszystko zaczyna się od pytania, co to jest atopia?
W pierwszej chwili przychodzą na myśl medyczne terminy atopowość
lub idiopatyczność, ale trzeba sięgnąć głębiej. Cytując za
prof. dr. hab. Adamem Dziadkiem „Grecki rzeczownik atopia (gr.
άτόπία) oznacza „niedorzeczność”, „osobliwość”,
„niezwykłość”, a także „obcość”, „nieprawość” i
„grzech”. O pierając się na innych słownikach można dodać
kilka określeń synonimicznych, a nawet rozszerzyć nieco pole
znaczeniowe tego słowa: „dziwaczność”, „absurdalność”,
„niegodziwość”, „nikczem ność” czy „przestępstw o”
(zwracam tu uwagę zwłaszcza. Semantykę rozszerza znacznie άτοπος
(atopos) jako przysłówek: „niezwykły, nadzwyczajny, osobliwy,
obcy, paradoksalny, dziwny, nienaturalny, obrzydliwy, wstrętny,
podły niegodziwy, grzeszny, nieprzestrzenny, też w rozszerzeniu
„niedorzecznie, niewłaściwie”. I jest to świetna ilustracja
tego, czym jest Atopia Mathera, jest to dziwna i obca wyspa, z
niedorzecznym pomysłem na ratowanie ludzkości, traktowana przez jej
przeciwników jako obcy, nieprawy i nikczemny twór. Co ważniejsze
powieść Matthew Mathera dotyka problemów społecznych na niższym
i wyższym poziomie, i tak wspomina o wpływie wszechobecnych reklam
na życie człowieka (znerwicowana Olympia Onassiss), o wyobcowaniu i
rozpadzie małżeństwa, które w krańcowych przypadkach kończy się
odrzeczywistnionym samobójstwem (Cindy Strong, która zamknęła się
w swoim świecie z symulakami – to symulakry dzieci- tutaj należy
przypomnieć o podobnym pomyśle w „Incepcji” w osobie Mal granej
przez Marion Cotillard), czy o nieumiejętności pogodzenia się ze
śmiercią bliskich i obcowaniu z ich prokurami (prokury to
bilogiczno-cyfrowe istoty symbiotyczne inaczej cyfrowe bliźniaki, a
dotyczy Bobby Baxtera i prokury jego brata, Martina) i wiele wiele
innych. Do tych wszystkich problemów dochodzą jeszcze działania
wielkich koncernów, przeciwników polityki antykonsupcyjnej, czy
kłopoty z czymś tak podstawowym, jak czynnik ludzki w osobie
Jimmiego Scaddena. Niezrównoważonej jednostki posiadającej zbyt
wielką władzę.
„Kroniki Atopii” pozwalają
zrozumieć współczesne mechanizmy, które prowadzą do
doświadczania atopii, czyli alienacji i wyobcowania. Powieść
Matthew Mathera cudownie wpasowuje się w stwierdzenie profesora
Adama Dziadka „Doświadczenie atopii wynika czy wyłania się też
z obserwacji codzienności, która często jest absurdalna i
niedorzeczna, przepełniona na wskroś symulakram i, zalewana
substytucją. Traci swoją przejrzystość, wyrazistość i jasność,
co gorsza - budzi czasami niechęć czy wręcz obrzydzenie. Świadome
przyjęcie postawy atopicznej ma być wyrazem buntu przeciw takiem u
światu”. Do czytelnika natomiast należy zadecydowanie, czy
bardziej nierzeczywisty i obcy jest świat psis, czy wręcz
przeciwnie ten boleśnie realny.
* cytaty z pracy prof. Adama Dziadka z: "Atopia: stadność i jednostkowość"
Ocena: 7/10
Przesłanie: "Mix Matrixa z Incepcją o zabarwieniu ekologicznym."
Ocena: 7/10
Przesłanie: "Mix Matrixa z Incepcją o zabarwieniu ekologicznym."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz