Wiele pokoleń temu ludzie uciekli na kosmiczną anomalię zwaną Trawą. Jednakże, zanim tam przybyli, inny gatunek uznał planetę za swój dom i zbudował na niej swoją kulturę... Teraz śmiercionośna zaraza rozprzestrzenia się pośród gwiazd, nie omijając żadnego świata poza Trawą. Okazuje się, że za tajemnicą odporności planety kryje się prawda tak wstrząsająca, że może oznaczać koniec wszelkiego życia.
„Sheri S. Tepper podejmuje umysłowe ryzyko, które stanowi siłę napędową science fiction i każdego gatunku literackiej fikcji”. - Ursula K. Le Guin
„Tepper to mądra i subtelna artystka. Udają się jej rzeczy, których inni pisarze nawet nie powinni próbować”.
- Washington Post
[Wydawnictwo Mag, 2015]
[Okładka i opis: http://www.mag.com.pl/ksiazka/189]
AGA:
„Trawa” Sheri S. Tepper to druga po
„Przedrzeźniaczu” przeczytana przeze mnie książka z serii
Artefakty i tak samo jak powieść Tevisa, odebrana została przeze
mnie pozytywnie. Powieść Sheri S. Tepper została wydana w 1989
roku przez amerykańskie wydawnictwo Doubleday, w 1990 roku została
nominowana do nagród Hugo i Nebuli, a w 2002 roku uwzględniona
została w SF Masterworks, serii wydawniczej zawierającej najlepsze
książki science fiction wydane po 1950 roku. Seria ta
zapoczątkowana w 1999 roku „Wieczną wojną” Joe Haldemana jest
nadal kontynuowana przez Wydawnictwo Victor Gollancz, ostatnim
tytułem z 2015 roku jest braci Strugackich „Poniedziałek zaczyna
się w sobotę”. W Polsce w ostatnich latach podobne
przedsięwzięcie podjęło najpierw w 2006 roku Wydawnictwo Solaris
serią Klasyka Science Fiction, a teraz Wydawnictwo Mag serią
Artefakty. Czy klasyczna literatura science fiction może być nadal
aktualna?
W jednym z wywiadów autorka
stwierdziła, że "In my reviews, I'm accused of being a writer
who preaches. Actually, I'm a preacher who writes!"(1) - "W moich recenzjach, jestem oskarżona o bycie pisarzem, który
głosi. Właściwie jestem kaznodzieją, który pisze!". Czy
rzeczywiście powieść Sheri S. Tepper jest dydaktyczna?
W świecie wykreowanym przez pisarkę
ludzkość rozpleniła się po całym dostępnym wszechświecie,
uciekając z przeludnionej Terry. Człowiek zasiedlił wiele planet,
mniej lub bardziej przyjaznych, jednak nie uciekł przed problemami.
Na planetach niestety panoszą się dwie zarazy, jedną z nich jest
Świętość, instytucja o charakterze religijnym, oraz prawdziwa
zaraza, dziesiątkująca potajemnie ludzkość. Jedyną kolonią
ludzką wolną zarówno od protektoratu Świętości, jak i zarazy,
jest Trawa, planeta słabo zaludniona, pokryta różnobarwnymi
trawami, na której pielęgnuje się, przynajmniej z pozoru, dawne
tradycje szlachecko-łowieckie. Na ten odległy świat zostaje
oddelegowana rodzina Yrarierów; Roderigo, Marjorie, Anthony i
Stella, celem odkrycia lekarstwa na zarazę. Rodzina zostaje wysłana
na Trawę, gdzie musi zmierzyć się nie tylko z ksenofobią
szlachty, ale także z dziwnymi stworzeniami o hipnotycznych
zdolnościach, własnymi kłopotliwymi i trudnymi rodzinnymi
relacjami, a ponad wszystko z czasem, który działa na korzyść
zarazy, a także terrorystycznego ugrupowania Pleśń, dążącego do
eksterminacji rasy ludzkiej.
Podchodząc do książek napisanych w
innych czasach, innej sytuacji społecznej czy historycznej zawsze
próbuję dowiedzieć się więcej o autorze. Owszem pozostaje część
integralna książki, która trafi do większości czytelników,
jednak wiele aspektów może zostać niezauważonych, pominiętych,
niezrozumianych lub strywializowanych. Na pierwszy plan początkowo
wysuwa się w powieści tajemnica Trawy, na której nigdy nie
pojawiła się dziwna choroba; jest to planeta o niespotykanym,
aczkolwiek dość ubogim, ekosystemie składającym się głównie z
różnogatunkowych traw, roślinożernych zwierząt i potencjalnie
inteligentnych istot; rzekotek, ogarów, hippae i lisów, a w tle
majaczy jeszcze stara tajemnica starożytnych Arbaiów, ludu, który
zamieszkiwał kiedyś Trawę i inne planety, a który wyginął w
tajemniczych okolicznościach. W dalszej części książki punkt
ciężkości, jakby się lekko przesuwa, w stronę społecznych i
obyczajowych problemów, na które natyka się rodzina Yrarierów.
Zdobycie jakichkolwiek informacji na temat odmienności planety
utrudnia Marjorie i Roderigo system kastowy, jaki zastają na Trawie.
Rodziny bonów odizolowane, ksenofobiczne, wrogo nastawione do
Świętości, kultywujące tradycje Polowań, niechętnie przyjmują
do swojej przestrzeni towarzyskiej rodzinę ambasadora, bardzo
oszczędnie udzielają wyjaśnień na nurtujące ich pytania. Na
szczęście poza posiadłościami szlacheckimi istnieją jeszcze:
Zieloni Bracia, zdyskredytowani członkowie świętości, zesłani do
trawiańskiego zakonu lub na wykopaliska Arbaiów, a także zwykli
ludzie, pracujący i handlujący, rzemieślnicy i kupcy, którzy
zasiedlają Wspólnotę. Dodatkowym utrudnieniem, który zapewne dla
większości czytelników będzie największym mankamentem powieści,
są bezustanne nieporozumienia małżeńskie Marjorie i Roderiga,
które znamionują rozpad ich rodziny, a którym pisarka poświęca
dość sporo przestrzeni literackiej.
Prawdę powiedziawszy, gdyby oprzeć
się wyłącznie na tym powierzchownym odbiorze lektury można by
uznać, że jest to powieść obyczajowa z elementami thrillera,
lekko traktującej, a akurat to dość aktualny temat, o
fundamentalnym wpływie ruchów religijnych na społeczeństwa. Gdyby
dalej się nie zagłębiać, to nawet można by uznać, że jest to
przegadana powieść o rozterkach małżeńskich w dość
egzotycznym, monochromatycznym i wydumanym świecie traw i
inteligentnych, choć lekko perwersyjnych zwierząt.
Oczywiście każdy ma prawo zatrzymać
się na dowolnym poziomie interpretacji.
Chciałabym wrócić do stwierdzenia,
że czytając książki z innej, nawet dość nieodległej, epoki,
należy zaznajomić się przynajmniej z osobą autora. A w przypadku
Sheri S. Tepper jest to dość ważne. Jak sama wspomniała w
wywiadzie (2) to, co rozważała w swoich powieściach, wpływało następnie na
jej życie. Należała ona bowiem do dwóch organizacji CARE (3) (Cooperative for Assistance and Relief Everywhere), organizacji
humanitarnej, a także do Planned Parenthood (4),
amerykańskiej organizacji non-profit działającej na rzecz praw
reprodukcyjnych. Poglądy i idee popierane przez pisarkę znalazły
swoje odbicie w postaci Marjorie, silnej, aczkolwiek rozdartej
wewnętrznie, kobiety, która poświęca się dobroczynności i dba o
kontrolę urodzeń w najuboższych i najmniej uświadomionych grupach
społecznych. Jest to jednak dość kontrowersyjne podejście do
kontroli urodzeń, ponieważ dotyczy wyłącznie biedoty, którą się
kontroluje zamiast edukuje. Zresztą był to zarzut względem
organizacji Planned Parenthood, która skupiła się na działalności
kontroli narodzin głównie w dzielnicach zamieszkanych przez biedotę
afroamerykańską, nie wspominając o „Projekcie Murzyn” Margaret
Sanger. A jednak u Tepper można odnaleźć właśnie ten problem
kontrolowania płodności i narodzin u gorszej „rasy”
Nielegalnych. Jednak jest to marginalny problem podejmowany przez
autorkę. Wydaje się, że dominującym problemem, z którym
próbowała się zmierzyć pisarka, było miejsce kobiety w
społeczeństwie. Początkowo Marjorie Yrarier jest bohaterką dość
stłamszoną, która jak sama stwierdza jest „nieuleczalnie
sumienna” i obowiązkowa, zarówno wobec przewodnika duchowego
księdza Sandovala, jak i wobec męża. Jako żona została
sprowadzona do roli ofiary i człowieka drugiej kategorii. Dzięki
przybyciu na Trawę i postawionemu przed nią zadania, powoli
odnajduję siebie oraz znajduje stabilność psychiczną, staje się
niezależna i silniejsza. Stopniowe odnajdywanie siebie poprzez
kontakt z przyrodą i nawiązywanie relacji z innymi istotami
inteligentnymi, a taki sposób przedstawienia ewolucji roli kobiety
w całej powieści, spowodował, że Sheri S. Tepper zaczęto nazywać
ekofeministką. W feminizmie stroną pokrzywdzoną jest kobieta, a w
ekofeminizmie – przyroda, jako poszerzona strefa kobiecości. Nad
jednym i drugim mężczyźni chcą sprawować władzę, dominować,
kontrolować, oba podmioty traktowane są jak towar i czyjaś
własność, którą można handlować oraz ją eksploatować (5).
Co więcej autorka krytykuje imperializm i rasizm Świętości,
antropocentryzm i podział na klasy, wykpiwając ułomność bonów
względem mieszkańców Wspólnoty. Wspólnota, wioska nadrzewna
Arbaiów, czy nawet posiadłości bonów, są niczym innym jak,
głoszoną przez ekofeministów i niektórych antropologów,
najzdrowszą i najstabilniejszą formą współżycia społecznego w
postaci niewielkich wspólnot, zorganizowanych wokoło eko-wiosek. I
na sam koniec idea powrotu do dzikości, jako jedynej drogi do
poznania natury kobiety, a czymże innym jest asymilowanie się
Marjorie z lisami.
Wydaje się, że Sheri S. Tepper była
wielką głosicielką ekofeministycznych idei, broniących
niezależności kobiet, przeciwniczką jakiegokolwiek ucisku,
zwolenniczką kontroli urodzeń i dobroczynności. Rzeczywiście,
gdyby tak podejść do tej lektury, to w swoim wydźwięku, jest dość
parenetyczna, choć ten kaznodziejski ton nie jest, poza końcowym
motywem listu (och, mogła sobie to podsumowanie autorka darować),
aż tak ordynarnie oczywisty.
„Trawa” Sheri S. Tepper jest
nieocenioną skarbnicą, dla mnie całkowicie dotąd nieznanych, idei
ekofeministycznych. Jest także tajemniczą opowieścią o
niespotykanych nigdzie indziej istotach, a także pięknie napisaną
historią o odnajdywaniu własnej tożsamości. Jednego pisarce nie
można odmówić, a mianowicie hipnotycznego stylu pisania, który
wciąga i ciekawi nawet pomimo drobnego emocjonalnego gadulstwa i
ekscentrycznego pomysłu na obce inteligentne rasy.
(1) http://www.strangehorizons.com/2008/20080721/szpatura-a.shtml
(2) http://www.strangehorizons.com/2008/20080721/szpatura-a.shtml
(3) CARE - międzynarodowa organizacja pozarządowa, założona w 1945
r., zajmująca się dostarczaniem pomocy humanitarnej i wspieraniem
długoterminowych projektów rozwojowych, przede wszystkim w krajach
trzeciego świata. Jest to jedna z najstarszych i największych
organizacji humanitarnych, zajmujących się walką ze światowym
ubóstwem. W 2013 r. CARE działała w 87 krajach, angażując się
w 927 projektów i obejmując pomocą 97 milionów ludzi.
(4) Planned
Parenthood Federation of America -jej celem jest propagowanie
świadomego rodzicielstwa, kompleksowej edukacji seksualnej,
szerokiego dostępu do legalnej antykoncepcji i aborcji, walki z
chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz szerzenie, w ramach
posiadanych środków, podstawowej opieki medycznej na całym
świecie, szczególnie w ubogich krajach Afryki i Ameryki
Łacińskiej. Organizacja jest również operatorem jednej z
największych sieci klinik oferujących zabiegi związane z aborcją,
antykoncepcją oraz diagnostyką chorób wenerycznych.
(5) Marta
Lelek. Feministyczne podejście do ekofeminizmu. „Dzikie życie”,
wrzesień 1998. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
- A book published this year.
- A book with nonhuman character.
- A book by female author.
- A mystery or thiller.
- A book with one word title.
- A book set in the future.
- A book by an author you have never read before.
- A book that was originally written in a different language.
Przesłanie książki: "Ekofeminizm, trend minionych dni".
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz