„Czasami pisarze muszą robić dziwne rzeczy. Na przykład łazić po piwnicy z zapalniczką (sprawdzając, na ile wystarczy i co za jej pomocą można zobaczyć), studiować grzyby jadalne z atlasem w ręku lub czytać śmiertelnie nudne podręczniki do fizyki. Albo hodować szczura, żeby jak najbardziej prawdopodobnie opisać jego zwyczaje”.
W taki to sposób do domu Olgi Gromyko trafił szczur, ochrzczony imieniem Falk. Miał to być tylko jeden, jedyny, malutki szczurek, kupiony jako materiał badawczy do tworzonej właśnie powieści. A potem… Zaszczurzyło się w domu pani Olgi błyskawicznie, kiedy jedna po drugiej zaczęły w rodzinie pojawiać się ogoniaste damy. Ryska, Vesta, Fudżi… Każda z własnym, indywidualnym charakterem, obyczajami i gustami.
Na podstawie obserwacji szczurzego towarzystwa powstała następnie książeczka pt. „Szczurynki” zawierająca przezabawne anegdoty z życia zwierzątek, dramatyczne opowieści o ich przygodach w domu, na wystawach i nawet na planie filmowym(!), jak również konkretne porady praktyczne dla początkujących hodowców (aczkolwiek bez moralizatorstwa). Szczur to nie zabawka i nie mebel – szczur to osoba!
Dodatkowym atutem „Szczurynek” są prześliczne, dowcipne ilustracje wykonane przez Marinę Misiurę, dzięki czemu jest to znakomita lektura dla czytelników w każdym wieku.
[ Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2015]
[Opis i okładka: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/258467/szczurynki-szczurzy-zywot-w-opowiastkach-i-obrazkach]
AGA:
„Szczurynki. Szczurzy żywot w
opowiastkach i obrazkach” to zbiór trzydziestu jeden historyjek o
szczurach, które z literaturą fantastyczną bezpośrednio nie mają
nic wspólnego. Pośrednio z fantasy łączy je osoba autorki, a
także powieść którą poczyniła „Rok szczura. Widząca”
(Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2014). Olgi Gromyko żeńskiej
części czytelników zapewne nie trzeba przedstawiać, ale może nie
wszyscy zaznajomili się z jej powieściami, a szkoda, i nie wiedzą,
że jest to białoruska pisarka fantasy, której, jak zresztą
większości pisarek zza wschodniej granicy, cechą charakterystyczną
pisarstwa jest nieprzeciętne poczucie humoru. W latach 2007-2011
Fabryka Słów wydała cykl o Wiedźmie, a w 2014 roku zainteresowało
się autorką Wydawnictwo Papierowy Księżyc, wydając najpierw
„Wiernych wrogów”, a potem „ Rok szczura. Widzącą”. Z
powodu tego ostatniego tytułu, a raczej w wyniku pisarskich
eksperymentów, powstały właśnie „Szczurynki”.
„Czasami pisarze muszą robić dziwne
rzeczy. Na przykład łazić po piwnicach z zapalniczką
(sprawdzając, na ile wystarczy i co za jej pomocą można zobaczyć),
studiować grzyby jadalne z atlasem w ręku (wydanie siódme,
poprawione i zmienione) lub czytać śmiertelnie nudne podręczniki
do fizyki (bez szczególnych sukcesów, ale przynajmniej
próbowałam!). Albo hodować szczura, żeby jak najbardziej
prawdopodobnie opisać jego zwyczaje.” („Rok szczura” w:
„Szczurynki”, Papierowy Księżyc, 2015, s. 12).
Przygotowując się do napisania powieści „Rok szczura”, autorka kupiła na targowisku szczura Falka, który po półrocznych obserwacjach został oddany szczurzemu hodowcy. Jednak ziarno uwielbienia dla szczurków zostało zasiane i pustka pozostawiona przez Falka niespełna miesiąc później została wypełniona przez Ryskę, a potem jeszcze przez Lerkę Wiewióreczkę, Vestę, Pasię, Fudżi. Jak widać z czasem autorka popadła w szczurouwielbienie i jedynie, co ją ograniczało to szczurolimit, wyznaczany przez pojemność klatki. Czytając opowiadania dowiadujemy się o istnieniu Srogich Mińskich Hodowców, którzy odsiewają niegodnych potencjalnych właścicieli szczurów o podstępnej i mrocznej osobowości od tych potencjalnie odpowiednich opiekunów ich ukochanych szczurków, o potrzebie znalezienia w pobliżu doktora Szczulittla, konieczności posiadania „szybkiej szczurzej pomocy” i o trzech fazach szczuromanii. A to dopiero początek dobrej lektury, bo zrębem wszystkich opowieści jest ubarwiona, świetnie opisany behawioryzm szczurynek; nie ominie czytelnika wątpliwa przyjemność dowiedzenia się, że szczurek zestresowany to szczurek smrodliwy, że jednym capnięciem szczurzysko potrafi przegryźć kark króliczego noworodka, że szczurynki bawią się w koronczarki, wystarczy podsunąć zasłonę, a koronka powstanie, jak się patrzy, że lubią w uwielbieniu zaznaczać szczynami swój teren, ale także, by nie było tak naturalistycznie potwornie można też dowiedzieć się, że szczurki szczękają zębami, gdy są zadowolone, potrafią kulturalnie brać udział w biesiadach popijając przysmaki winkiem, a także dostarczają nieograniczonej rozrywki podczas urządzania regularnych najazdów koczowniczej ordy szczurów na Sporne Terytorium Graniczne.
Przygotowując się do napisania powieści „Rok szczura”, autorka kupiła na targowisku szczura Falka, który po półrocznych obserwacjach został oddany szczurzemu hodowcy. Jednak ziarno uwielbienia dla szczurków zostało zasiane i pustka pozostawiona przez Falka niespełna miesiąc później została wypełniona przez Ryskę, a potem jeszcze przez Lerkę Wiewióreczkę, Vestę, Pasię, Fudżi. Jak widać z czasem autorka popadła w szczurouwielbienie i jedynie, co ją ograniczało to szczurolimit, wyznaczany przez pojemność klatki. Czytając opowiadania dowiadujemy się o istnieniu Srogich Mińskich Hodowców, którzy odsiewają niegodnych potencjalnych właścicieli szczurów o podstępnej i mrocznej osobowości od tych potencjalnie odpowiednich opiekunów ich ukochanych szczurków, o potrzebie znalezienia w pobliżu doktora Szczulittla, konieczności posiadania „szybkiej szczurzej pomocy” i o trzech fazach szczuromanii. A to dopiero początek dobrej lektury, bo zrębem wszystkich opowieści jest ubarwiona, świetnie opisany behawioryzm szczurynek; nie ominie czytelnika wątpliwa przyjemność dowiedzenia się, że szczurek zestresowany to szczurek smrodliwy, że jednym capnięciem szczurzysko potrafi przegryźć kark króliczego noworodka, że szczurynki bawią się w koronczarki, wystarczy podsunąć zasłonę, a koronka powstanie, jak się patrzy, że lubią w uwielbieniu zaznaczać szczynami swój teren, ale także, by nie było tak naturalistycznie potwornie można też dowiedzieć się, że szczurki szczękają zębami, gdy są zadowolone, potrafią kulturalnie brać udział w biesiadach popijając przysmaki winkiem, a także dostarczają nieograniczonej rozrywki podczas urządzania regularnych najazdów koczowniczej ordy szczurów na Sporne Terytorium Graniczne.
Czym są „Szczurynki”? Można by
założyć, że jest to zapis warsztatu pracy pisarza nad nową
powieścią, albo poradnikiem dla neofitów w zakresie hodowli
szczurów, albo zapisem behawioralnym tych gryzoni, a może nawet
zabawnym zbiorem historyjek o rozbrykanych domowych pupilach – tak
naprawdę ten zbiór jest tym wszystkim po trochu. Może to też być
lektura dla starszych dzieci, jednak przy udziale dorosłego
czytelnika i jedynie pod warunkiem, że potem nie będzie pretensji
do autorki, że po lekturze pojawi się klatka z nowymi lokatorami.
Niezaprzeczalnym atutem jest, jak zawsze, niesamowity i
bezapelacyjnie rewelacyjny dowcip Olgi Gromyko. Kto inny mógłby
bezkarnie drwić ze srogich mińskich hodowców szczurów, następnie
nabijać się z samej siebie transportującej zasikanego szczura pod
zimową kurtką, opisywać z takim wyczuciem antropomorficzne
zachowanie gryzoni, a nawet krytykować reżim Łukaszenki?
Czy „Szczurynki” są lekturą
wyłącznie dla miłośników prozy Olgi Gromyko? Nie, sądzę, że
każdy znajdzie w tych krótkich formach coś ciekawego dla siebie.
Czy jest to pozycja dla znawców, hobbistów i pasjonatów klatkowych
gryzoni? Nie, aczkolwiek zapewne oni będą mieli podwójną
przyjemność z czytania. Czy czytelnik czujący atawistyczną
niechęć do szczurów odnajdzie przyjemność w czytaniu tych
opowiastek? Tak, pod warunkiem, że nie cierpi na murofobię,
rodentofobie lub mizofobie, ewentualnie posiada bardzo słabą
wyobraźnię. Skutkiem ubocznym czytania „Szczurynek”
zdecydowanie będzie niekontrolowane, nagłe wybuchy śmiechu, a
także chęć nabycia tych zwierzątek, na szczęście do opanowania
przez zdrowy rozsądek, jeśli go czytelnik oczywiście posiada.
- A book published this year.
- A book with nonhuman character.
- A funny book.
- A book by female author.
- A book of short stories.
- A book set in different country.
- A book based on thru story.
- A book that was originally written in a different language.
Ocena: 9/10
Przesłanie: „Mamusiu chcę
szczurynkę !!!!”
Cześć, na moim blogu czeka na Ciebie nominacja - Mama nie idealna
OdpowiedzUsuń