środa, 29 lipca 2020

"Korea Północna. Dziennik Podróży" - Michael Palin

Szczera, błyskotliwa i pełna cierpkiego humoru relacja Michaela Palina z podróży po Korei Północnej. Wyjątkowe spojrzenie na ten fascynujący kraj, budzący zarówno grozę, jak i współczucie, a znany większości z nas wyłącznie z pierwszych stron gazet i czerwonych pasków serwisów informacyjnych.

W maju 2018 roku Michael Palin – niegdyś członek grupy Monty Pythona, a dziś nałogowy, nieustraszony, a przy tym przesympatyczny globtroter – wybrał się wraz z ekipą filmową do Korei Północnej. Chciał na własne oczy zobaczyć, jak wygląda codzienne życie obywateli najbardziej odciętego od świata, spowitego mgłą tajemnicy państwa. Jego serial dokumentalny z tej podróży zachwycił miliony widzów.

Teraz Palin publikuje swój starannie ukrywany dziennik, spisywany podczas pobytu w kraju pełnym osobliwości i zupełnie innym niż wszystkie, które dotąd odwiedził. To właśnie tam znajduje się najwyższy niezamieszkany budynek na świecie, to tam mieszkańców stolicy co rano budzą emitowane z miejskich głośników dźwięki hymnu „Gdzie jesteś, Drogi Generale”, i to tam dopuszcza się wyłącznie piętnaście oficjalnie zatwierdzonych fryzur.

W niepodrabialnej, ciepłej narracji Michaela Palina, okraszonej jedynym w swoim rodzaju poczuciem humoru, przeczytamy o uderzającym kontraście między nowoczesną stolicą pełną monumentalnych pomników a ubogą prowincją, która nie zmieniła się od dekad; o pięknie północnokoreańskiej przyrody; o wycieczce do strefy zdemilitaryzowanej i o wizycie w kilkusetletniej akademii konfucjańskiej.

[Wydawnictwo Insignis, 2020]
[Opis z: Empik, okładka: własna]

AGA:

W 2018 roku Michael Palin wyruszył w podróż do Korei Północnej, przygotować dokument podróżniczy dla brytyjskiej stacji telewizyjnej Channel  5. Podróż do najbardziej izolującego się państwa na świecie zaowocowała nie tylko programem dokumentalnym, ale również dziennikiem podróży, który niedawno ukazał się nakładem Wydawnictwa Insignis.
W związku z tym, że od roku interesuje się Koreą, co prawda bardziej tą Południową, niż Północną, a że uważam, że nie można poznawać tak naprawdę jednej bez drugiej, dlatego ukazanie się nowej pozycji z zakresu moich zainteresowań, ucieszyło mnie. Byłam tym bardziej podekscytowana, że podróż autora odbyła się niedawno, a i sama osoba pana Palina zachęcała do lektury. 
I tak to właśnie czasem bywa, im większe oczekiwania, im wyższy piedestał, tym rozczarowanie i upadek z niego boleśniejszy.
„Korea Północna. Dziennik podróży” jest dokładnie tym, czym powinien być, czyli pisaną na bieżąco relacją piętnastu dni podróży do i po Korei. Michael Palin w bardzo swobodnym, prostym i subiektywnym stylu opisał swoje wrażenia z kraju, który większości kojarzy się z bronią jądrową i politycznym konfliktem ze Stanami Zjednoczonymi. Styl ten jednak jest tak prosty, a spostrzeżenia obciążone manierą subiektywnego wyrażania opinii, co się autorowi wydaje, że sprowadza tę książkę do poziomu wypracowania ucznia szkoły podstawowej. Czytając książkę, miałam wrażenie, że pan Palin nie przygotował się do tego wyjazdu w żadnym stopniu, chciał zdobywać wiedzę na miejscu, nie potrafiąc zadawać właściwych pytań. Obciążony zachodnioeuropejskimi wyobrażeniami o państwach komunistycznych, wierzył, że indagując rozmówców, wymusi na nich ukazanie” prawdziwego” oblicza, jako ludzi wolnych myślicielsko, tylko zniewolonych przez reżim. Żałosne, dziecinne docinki człowieka, który przyjechał z demokratycznego państwa, spowodowały, że nie tylko nie dowiedział się niczego nowego, ale także dał się wodzić za nos. 
Oczywiście sięgając po tę lekturę nie spodziewałam się reportażu z miejsc normalnie niedostępnych dla obcokrajowców. Ze wszystkich miejsc, które odwiedził autor najlepiej prezentowały się  Góry Diamentowe, kurort Wonsan, czy Wielka Biblioteka Ludowa. Oczywiście poza pobytem w Kumgang, pozostałe miejsca były zaledwie wzmianką. Cała podróż wydaje się bardzo powierzchowna i płytko relacjonowana, jedynie wizyta na wsi pana Palina, jeśli posiada się choć trochę wiedzy na temat gospodarki Korei, pozwala na odrobinę realnego spojrzenia na życie Koreańczyków.
„Korea Północna. Dziennik podróży”, to typowy przykład tego, że mając nazwisko, można sprzedać wszystko. Niestety relacja z tej podróży jest bezwartościowa i nawet fotografie nie ratują sytuacji. Wydanie  dziennika na grubym papierze, spowodowało, że może przyjemnie się patrzy na tekst, ale zdjęcia straciły na kolorze i ostrości. 
Szczerze odradzam tę lekturę tej książki.

W tej bogato ilustrowanej zdjęciami książce czytelnicy znajdą też to, co w twórczości Palina cenią sobie najbardziej – jego rozmowy z miejscowymi: przewodnikami, nauczycielami, artystami na usługach propagandy, rolnikami i żołnierzami. Uniwersalne ludzkie wartości ujmująco przeplatają się w nich z brakiem zrozumienia dla innego pojmowania świata, co zachęca do refleksji nad istotą i główną siłą napędową życia obywateli w jednym z najbardziej ponurych i zatrważających reżimów świata.

Ocena: 1/10