środa, 25 listopada 2020

"Czas ciszy" - Patricia Briggs

 

Patricia Briggs zawsze oddaje czytelnikom ekscytującą, magiczną, baśniową i nieprzewidywalną opowieść.

"Czas ciszy" należy do najlepszych. - Erin Watt, #1 New York Times autorka bestsellerowej "Serii królewskiej"

Napadnięta i porwana na własnym terytorium, Mercy dostaje się w szpony potężnego wampira, który zamierza posłużyć się nią jako bronią przeciw alfie watahy wilkołaków, Adamowi oraz przywódcy wampirów z Tri-City. Mercy udaje się uciec pod postacią kojota, jednak oto odkrywa, że naga, bez pieniędzy, znalazła się w samym środku Europy...

Nie jest w stanie skontaktować się z Adamem i resztą stada- została całkowicie sama. Musi znaleźć sprzymierzeńców, walczyć z wrogiem i odkryć, kto jest kim, a przy tym nie wywołać wojny pomiędzy wampirami i wilkołakami. Tymczasem w sercu starej Pragi budzą się przedwieczne duchy i moce...


[Fabryka Słów 2020]

[Opis i okładka: Fabryka Słów]

AGA:

Siadając do napisania recenzji dziesiątego już tomu przygód Mercedes Thompson, stwierdziłam, że bardzo trudno jest to zrobić. Kto bowiem sięgnie, by ją przeczytać? Osoby, które tak daleko zawędrowały w opowieści pani Briggs o wilkołaczej rodzinie dorzecza rzeki Kolumbii, wiedzą, że warto po tę książkę sięgnąć, a nowi czytelnicy, raczej czytają opinie pierwszych tomów. Aczkolwiek może i jedni i drudzy, chcieliby się upewnić, czy autorka, snując tak długą historię, jest w stanie utrzymać odpowiedni poziom.

Mercy tym razem narozrabia w Europie. Oczywiście nie robi tego specjalnie, początkowo nawet nie ma na to zbyt dużego wpływu, ale z czasem odzywa się w niej Kojot i jakoś kończy się impreza, jak zawsze - wielką draką.

Zaczęło się niewinnie, od braku jajek. Czekoladowe ciasteczka są nie tylko tuczące, ale bywają powodem nieprzewidzianych w skutkach perturbacji życiowych. Hmm, ciekawe zazwyczaj bywa to paczka papierosów, piwo lub mleko, ale jajka? W drodze powrotnej z wyprawy po jajka, samochód Mercy trafia na przeszkodę, albo precyzyjniej rzecz ujmując, to ciężarówka trafia w samochód Mercy, w sumie Adama, ale nie będę się czepaiła. Dzięki drobnemu wypadkowi komunikacyjnemu, kojocica poznaje dawnego kochanka Marsilii. Pamiętacie, taka wampirzyca, co to nie pała miłością do wybranki alfy. Iacopo Bonarata, Władca Nocy, przywódca mediolańskiej chmary i w zasadzie przywódca większości wampirów, bo o nim mowa, może świadomie, ale bez świadomości jak wielkie, ściąga sobie na głowę kłopoty w postaci Mercy, potem jeszcze Adama, Brana, Marsilii, Elizawiety, jakiegos króla goblinów.... no dobrze, na ratunek Mercedes leci multirasowy oddział szturmowy, przepraszam wróć, korpus dyplomatyczny. Potem jest tylko coraz lepiej, jakby to Kojot ujął -niewyobrażalnie pięknie.

W konsekwencji wyczynów Mercy, wszyscy trafiają w końcu do Pragi. Wielki plus dla autorki, że przeniosła miejsce akcji na ziemię europejską, w dodatku tak bliską polskiej granicy. Pomimo że jest to miła odmiana, nie umiałam wgryźć się w tę Pragę Briggs. Niestety, jak dla mnie, autorka nie umiała oddać ducha Pragi i tamtejszych ludzi, a wstawki z opisami, czy wywodami historycznymi, brzmiały jak teksty wyczytane w przewodniku dla turystów. Ten brak atmosfery i sztywne opisy szczęśliwie są jednymi i to w sumie znikomymi minusami całej historii.

„Czas Ciszy” nie zawodzi z pewnością pod względem wartkiej i zmiennej akcji oraz różnorodności bohaterów. Wielkim atutem jest humor. Cudowne dowcipne, czasem sarkastyczne wstawki, uprzyjemniają lekturę i tylko podkreślają fakt, że autorka ze swoją bohaterką nieustająco się ze sobą przyjaźnią. Jest to niezmiernie ważne, ponieważ czytelnik czuje te pozytywne relacje i sam staje się częścią tej historii.

Polecam „Czas ciszy” wibrujący humorem i przygodami. Teraz zabieram się za kolejny tom „Klątwę Burzy”, ma być ponoć jakiś burzowy jeździec.

Ocena: 9/10

PS. Zwróćcie uwagę, co będzie szeptał Kojot Mercy do ucha.

PS.cd. Od tego tomu jestem wielką miłośniczka Elizawiety Arkadiewny. Mam nadzieję, że doczeka się własnej opowieści.






niedziela, 1 listopada 2020

"Wstrząsy wtórne" - Marko Kloos

 

„Nowy cykl, który może okazać się tak samo wciągający jak „Frontlines” (...) Akcja jest równie ekscytująca, podstawy naukowe równie solidne, napięcie równie wysokie. Pierwszy tom pochłonąłem w jeden dzień i już nie mogę się doczekać kolejnego” — George R. R. Martin

W obejmującym sześć planet systemie Gaja przypominająca Ziemię Gretia dąży do stabilizacji w obliczu międzyplanetarnej wojny. Zawiązuje się niepewny sojusz służący ratowaniu gospodarki, zasobów oraz populacji.

Do gry wraca Aden Robertson. Poświęcił dwanaście lat przegranej sprawie, na rękach ma krew pół miliona ofiar, a teraz próbuje znaleźć sposób, by wieść dalsze życie.

Nie jest jedyny.

Oficer marynarki był świadkiem niepojętych ataków na ocaloną flotę. Sierżant z sił okupacyjnych stąpa po coraz mniej przyjaznym gruncie. Zaś młoda kobieta, na którą spadły obowiązki wiceprezesa rodzinnego imperium surowców, staje w obliczu zagrożenia, jakiego nigdy się nie spodziewała.

[Fabryka Słów, 2020]

[Opis i okładka: Fabryka Słów]

Dziękuję Fabryce Słów za udostępnienie egzemplarza.


AGA:

Od lat dziewięćdziesiątych mam wielki sentyment i słabość do powieści z gatunku space opera.  Książki takich autorów  jak Louis McMaster Bujold, Elizabeth Moon, Timothy Zahna, Anne McCaffrey, Johna Scalzi, Davida Webera, a od niedawna Evana Currie'ego i Marko Kloosa, zawsze dostarczają przyjemnej rozrywki. Ten podgatunek fantastyki nastawiony na kosmiczne przygody, pełen wartkiej akcji i międzygalaktycznych konfliktów, ma za zadanie wciągnąć czytelnika w swoją wartką fabułą i pozwolić mu oderwać się od rzeczywistości. W 2016 roku Fabryka Słów postawiła na Marko Kloosa i jego cykl, nadal nieukończony, Frontlines. Pomimo że cykl był debiutancki, autor poradził sobie całkiem nieźle, w szczególności w początkowych tomach. Niedawno natomiast ukazały się Wstrząsy wtórne, będące pierwszym tomem Wojen Palladowych. 

Sięgając po nową książkę autora, zastanawiam się, czy nie popadnie on w schematyzm, czy udźwignie ciężar nowej historii. Sądzę, że Marko Kloss poradził sobie pierwszorzędnie.

Zacznę może od początku. Wbrew temu, co podaje opis na okładce i odmiennie do cyklu Fronlines, bohaterów we Wstrząsach Wtórnych jest aż czterech: Aden, Idina, Dunstan i Solveig. Pięć lat po wojnie Rhodii z Sojuszem, wszyscy mierzą się z rzeczywistością powojenną. Rhodyjczycy, znienawidzeni przez wszystkie nacje Sojuszu, muszą godzić się na okupację i sankcje ekonomiczne, Gretyjczycy, zmęczeni wyniszczającą wojną, muszą ich tolerować, jeśli chcą uzyskać reparacje. Napięcia społeczne po obu stronach rosną, a najwyraźniej powojenne status quo, jest komuś mocno nie na rękę. Wystarczy iskra, by animozje, ponownie urosły w siłę i rozpętały nowe piekło. 

W tej rzeczywistości Aden, Rhodyjczyk, czarnogwardzista, wychodzi po pięciu latach niewoli
na wolność i próbuje poukładać sobie życie, pomimo obciążającej go przeszłości. Idina, do szpiku kości Palladka i wojowniczka Sojuszu, traci swoich towarzyszy broni i zostaje wciągnięta w konflikt o charakterze hybrydowym. Dunstan, oficer Marynarki Rhodii, próbuje rozwikłać zagadkę zniszczenia zarekwirowanej floty gretyjskiej. A Solveig, spadkobierczyni potężnej gretyjskiej firmy, stara utrzymać rodzinny interes, pomimo obciążających całą gospodarkę Rhodii reparacji wojennych. Tę czwórkę połączy jeden wróg, który w sianiu chaosu ma swój ukryty cel.

 Po cyklu Fronlines, co ewidentnie widać we Wstrząsach wtórnych, Marko Kloos wyciągnął właściwe wnioski. Wprowadził kilku różnorodnych bohaterów, będących w opozycyjnych rolach i reprezentujących różne role społeczne. Wokół nich utworzył osobne wątki, a wszystko spiął klamrą nowego hybrydowego konfliktu. Ten tajemniczy wróg stał się osią fabuły i prawdopodobnie w następnych tomach połączy ze sobą bohaterów, którzy zawiążą sojusz przeciwko nowemu zagrożeniu. Rozbicie fabuły na wielu bohaterów, pozwoli autorowi na uniknąć błędu z cyklu Fronlines, a mianowicie schematyczności. W ten sposób można się spodziewać, że cykl Wojen Palladowych znacznie dłużej będzie cieszył czytelnika, na równym poziomie. 

Wstrząsy wtórne są dopiero bardzo dobrze skonstruowanym preludium do właściwej akcji, która zapewne rozwinie się w następnych tomach. Powieść nie zawiodła mnie pod żadnym względem i zawiera wszystko to, czego spodziewałabym się po dobrej space operce.

Ocena: 9/10