Pełna humoru bestsellerowa opowieść dla dzieci i dorosłych! Rebeka ma sześć lat, prawie sześć i pół. Choruje częściej niż inne dzieci, bo ma słaby system odpornościowy. Jakby tego było mało, jej rodzice coraz częściej się kłócą i myślą o rozwodzie. Wtedy w życiu dziewczynki pojawia się niesamowity przyjaciel – mikrob Ernest! Zaczyna szkolić Rebekę w sztuce mikrobii, dzięki której łatwiej będzie jej pokonywać codzienne kłopoty. A kiedy bohaterka wyjedzie na wieś do szalonego Dziadka Owadka, przypomni sobie, jak wygląda szczęśliwe życie... Ernest i Rebeka to chwilami wesoła, chwilami smutna, ale zawsze mądra opowieść, która zdobyła nagrodę Festiwalu Komiksowego w Angoulême w 2013 roku.
Pomysłodawcą serii jest francuski scenarzysta Guillaume Bianco (Kegoyo & Klaudia, Billy Brouillard), a rysownikiem włoski grafik Dalena Antonello (Sybil, Monster Allergy). Album zbiorczy zawiera trzy tomy oryginalne: Mój kumpel mikrob, Ten okropny Sam i Dziadek Owadek.
Seria Ernest i Rebeka należy do linii wydawniczej KOMIKSY SĄ SUPER!, w której ukazują się również takie tytuły, jak: Lou!, Ptyś i Bill oraz Studio Tańca. Przedstawiamy w niej humorystyczne, świetnie narysowane i mądre komiksy dla dzieci, bestsellery na europejskim rynku wydawniczym.
[Egmont, 2018]
[Opis i okładka: https://egmont.pl/Komiksy-sa-super-Ernest-i-Rebeka.-Moj-kumpel-mikrob.-Tom-1,11681811,p.html]
AGA:
Wydawnictwo Egmont na jesień rozpoczęło prawdziwą ofensywę skierowaną do młodego odbiorcy i oferuje swoim czytelnikom nowe tytuły w ramach serii KOMIKSY SĄ SUPER! Do moich rąk przypadkowo trafił pierwszy tom zbiorczy przygód „Ernesta i Rebeki”, prawdę powiedziawszy, jak przeglądałam ofertę Egmontu, nie brałam pod uwagę tego tytułu, wydawało mi się, że jest on skierowany do bardzo młodego czytelnika i będzie zbyt dziecinny. Opis wydawcy bardzo w tym względzie nie przystaje do prawdziwej zawartości komiksu.
Rebeka to mała dziewczynka z różowymi włoskami, która sama mówi o sobie, że ma sześć lat, prawie sześć i pół. Gdy ją poznajemy mieszka z mamą, tatą i swoją starszą, czternastoletnią siostrą, Koralią. Cechą wyróżniającą Rebekę jest jej słaba odporność przez co dziewczynka często się przeziębia i gorączkuje. Niestety częste niedomaganie Rebeki to nie jedyny problem dziewczynki. W jej rodzinie dobrze się nie układa, rodzice często się kłócą, a starsza siostra nie ma dla młodszej czasu w swym równie trudnym nastoletnim wieku. W tym chaosie wirusowo- rodzinnym Rebeka znajduje wsparcie w Erneście, mikrobie, który co prawda jest przyczyną wszystkich jej chorobowych problemów, ale jednocześnie odpiera ataki groźniejszych złoczyńców. Wspólnie przeżywają ogrom przygód, mierzą się z wieloma problemami, a wszystkie ich wybryki okraszone są solidną dawką humoru.
Jak na początku wspomniałam na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że będzie to zabawny komiks o przygodach małej dziewczynki z jej wymyślonym kumplem. Okazało się jednak, że Guillaume Bianco pod płaszczykiem dobrej zabawy, Rebeki i Ernesta, ukrył bardzo poważne treści. Rebeka bowiem w swym młodym wieku musi sprostać trudnym problemom, z którymi nie potrafią poradzić sobie nawet dorośli. Jej rodzice się rozstają, jej starsza siostra jest w okresie dojrzewania i sama zmaga się z wieloma trudnościami, więc mała Rebeka pozostawiona zostaje sama sobie i nikt nie potrafi odpowiedzieć na nurtujące ją pytania, ani wytłumaczyć jej jak ma poradzić sobie z uczuciami, które się w niej kłębią. Jednak pomimo że komiks traktuje o naprawdę niełatwych problemach, jest napisany w sposób nieprzytłaczający. Nie wiem, jak to robią francuscy twórcy, ale potrafią oni nie tylko patrzeć na świat z punktu widzenia dziecka, ale w dodatku wszystko ubrać w lekką formę żartu, ale takiego nie trywializującego, lecz ułatwiającego przestrzeganie świata.
Sam zbiór zawiera trzy zeszyty: Mój kumpel mikrob (Mon copain est un microbe), Ten okropny Sam (Sam le repoussant) i Dziadek Owadek (Pépé Bestiole), które oryginalnie wydawane były w latach 2008-2010. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu ostatni zeszyt ze zbioru, opowiadający o wakacjach, które dziewczynki spędziły na wsi u swoich dziadków. Ta historia bardzo skupia się na relacjach rodzinnych, znaczeniu starszego pokolenia, a także uczy, aby być otwartym na innych. W „Dziadku owadku” również Koralia zostaje trochę wydobyta z cienia, a Ernest trochę się w niego usuwa, Rebeka korzysta z uroków wsi i dużo czasu spędza na łonie natury, które dorastająca Koralia na odmianę przeklina. Cudownie wyciszający i ciepły tom, piękna reminiscencja lata na jesienną pluchę.
Guillaume Bianco w Polsce szerszemu odbiorcy może nie być jeszcze znany, ale to nazwisko należałoby zapamiętać. W 2011 wyszedł tom pierwszy „Mglistego Billy’ego”, który otrzymał nagrodę dla Najlepszego Komiksu Francuskojęzycznego w 2010 roku, nadawaną przez Instytut Francuski w Krakowie. Ilustratorem komiksu jest Antonello Dalena. Nie jestem znawcą w kwestii komiksowych kresek, więc nawet nie będę próbowała oceniać komiksu pod względem artystycznym. Przyznam jednak, że trochę brakuje mi, może gatunkowo gorszego, ale zwykłego papieru. Kolory nakładane komputerowo, kredowy papier i estetyka rodem gumy balonowej. Odrobinę brakuje mi finezji, choć może za dużo wymagam od komiksu dla dzieci.
Ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz