poniedziałek, 18 maja 2020

"Pisane szkarłatem" - Anne Bishop


Nikt nie potrafi tworzyć tak sugestywnych światów jak Anne Bishop, autorka bestsellerowej sagi fantasy Czarne Kamienie. Z przyjemnością oddajemy w Państwa ręce pierwszy tom jej nowej serii, należącej do nurtu miejskiego fantasy. Tym razem świat Bishop zaludniają dziwne, niesamowite stworzenia nazywane Innymi – są wśród nich między innymi wampiry i zmiennokształtni. To oni władają Ziemią, a na dodatek żywią się ludźmi.

Meg Corbyn jest jasnowidzącą szczególnego rodzaju – widzi przyszłość, jeśli rozetnie sobie skórę i pojawi się krew. Ten dar jest dla niej jednak przekleństwem, gdyż znajduje się w mocy Kontrolera, człowieka, który pragnie mieć stały dostęp do wizji Meg. Postanawia więc uciec, a jedynym bezpiecznym dla niej miejscem okazuje się Dziedziniec w Lakeside – dzielnica handlowa opanowana przez Innych.

Simon Wolfgard, zmiennokształtny, niechętnie zatrudnia Meg na stanowisku łącznika z ludźmi. Od pierwszej chwili wyczuwa, że dziewczyna coś ukrywa, poza tym jej zapach jest inny niż zapach ludzkiej zwierzyny. Jednak instynkt nakazuje mu dać jej tę pracę. Kiedy już pozna prawdę i dowie się, że Meg jest ścigana przez rząd, będzie musiał zdecydować, czy jest warta rozpętania wojny między ludźmi a Innymi.

[Wydawnictwo Initium, 2013]
[Opis i okładka: Wydawnictwo Initium]



AGA:


Z twórczością Anne Bishop spotkałam się pierwszy raz w 2011 roku, kiedy to przeczytałam „Córkę krwawych” (ang. Daughter of the Blood). Niestety tak bardzo nie było mi po drodze z nią, że odstawiłam panią Bishop na boczne tory... hmm, chyba raczej półki. Prawdę powiedziawszy nie za dużo z lektury pamiętam, poza tym, że okładka wydała mi się bardziej interesująca od samej powieści. Seria Czarnych Kamieni (ang. Black Jewels) była pierwszym cyklem w dorobku Anne Bishop, dlatego może najnowsza seria Inni (ang. Others), napisana 15 lat po debiucie, nie zawiera w sobie tych niedoskonałości, którymi naznaczone były pierwsze powieści autorki. 

Anne Bishop kusi czytelnika w „Pisane szkarłatem” (ang. Written in Red) solidnie skonstruowanym światem Namid, będącym swoistego rodzaju rzeczywistością alternatywną. Ludzie w tym świecie są podporządkowani Innym, stworzeniom Namid, które jako władcy ziemi, jedynie wydzierżawiają tereny ludziom. Wampiry, zmiennokształtni, i inne stworzenia traktują ludzi, jak mięso, chyba że to mięso udowodni, że jest pokorne i przydatne. W większych skupiskach ludzkich Dziedzińce stanowią instytucje kontrolującą. Ludzie zobowiązani są do wywiązywania się z umowy wobec Innych i trzymania się ich zasad,  a każde odstępstwo od zasad jest srogo karane.

Muszę przyznać, że pomysł Anne Bishop przypadł mi do gustu, a dbałość o detale, tylko dodaje wiarygodności całej historii. Pieczołowitość w tworzeniu świata przedstawionego, nie oznacza drobiazgowości, co za tym idzie, nie przeszkadza w odbiorze książki. Czytelnicy również to docenili, bowiem autorka wielokrotnie otrzymała nominacje i tytuł Romantic Times Reviewer’s Choice Award w kategorii Urban Fantasy Worldbuilding. 

Na Dziedzińcu w Lakeside rządzą zmiennokształtne wilki, a na ich czele stoi Simon Wilcza Straż. To on spotyka Meg Corbyn w śnieżną noc i kierując się instynktem, zatrudnia na stanowisku łącznika. Meg, uciekinierka z zamkniętego ośrodka dla jasnowidzących dziewcząt, rozpoczyna pracę, polegającą na przyjmowaniu przesyłek dla Dziedzińca. Tak rozpoczyna się fabuła książki.

W tym punkcie można by pomyśleć, że będzie to po prostu romans umiejscowiony w świecie urban fantasy. I w tym momencie muszę napisać, nic bardziej mylnego. Owszem, z tyłu głowy czuć chemię i wiadomo, czym zapewne historia się skończy, ale w pierwszym tomie żadnych wzlotów romantycznych, tym bardziej erotycznych nie ma. Za tę powściągliwość i skupienie się na fabule, stawiam autorce wielki plus, bowiem historia Meg i Simona, nabiera bardziej realnych kształtów. Jeśli mieliście przyjemność czytać serię o Mercedes Thompson, i tak, jak ja, jesteście jej miłośnikami, to z pewnością ta powieść przypadnie wam do gustu. Aczkolwiek, jak satysfakcja z czytania jest podobna, tak w kreacji światów są one całkowicie odmienne.

Tom pierwszy Innych koncentruje się na osobie Meg Corbyn, wieszczce, która za wizje płaci bliznami. Takie jak one, tną ciało, by odkryć skrawek przyszłości.  Można się domyślić, że takie przekleństwo, dla innych może być nieocenionym darem, a co za tym idzie, wielu może chcieć na tym skorzystać. Gdy główna bohaterka szczęśliwym trafem rozpoczyna pracę na Dziedzińcu, dzięki swojemu niewinnemu urokowi, poczciwości i zapałowi do pracy, trafia pod opiekuńcze skrzydła Innych z dziedzińca Lakeside. Wnosi ona swoją osobą dużo dobrego do świata Innych, ale jednoczenie zwiastuje nadchodzące kłopoty.

„Pisane szkarłatem” czyta się niejako na wdechu. Kończy się tom pierwszy i dopiero wtedy sobie czytelnik uświadamia, że już po, i że znów należy oddychać. 

Największym atutem powieści jest postawienie na fabułę i na kreację świata. Zaletą są także bohaterowie i o dziwo wcale nie mam na myśli jedynie Meg i Simona, a wszystkich bohaterów. To odpowiednie ukształtowanie postaci, adekwatne do ich ról, powoduje, że relacje pomiędzy bohaterami są jak jedne wielkie świetnie dopasowane puzzle. Do tego wszystko okraszone jest szczyptą humoru. Na początku książki byłam pod ogromnym urokiem podejścia Simona do obsługi klienta, którego zawsze można zjeść. A do tego jeszcze dochodzi dziewczynka na „lodowisku” i kucyki, które.... nie, nie powinnam zdradzić kim są kucyki, Albo czym?

Oczywiście nie byłabym „Zgryźliwym Piórem”, gdybym do beczki miodu nie dodała łyżki dziegciu. Wadą powieści jest niestety stopniowe mięknięcie dzikich Innych. Owszem jest to niejako pokłosie kontaktu z Meg i innymi ludźmi, co wielokrotnie autorka podkreśla w powieści, ale jednak większa doza tego okrucieństwa powinna pozostać. Bardzo początkowo podobało mi się podejście: dyskutujesz- zjemy cię, jesteś nie zadowolony  – zjemy cię, ukradłeś coś naszego -zjemy się. To podejście uzasadniało strach, który Inni budzą w ludziach, a niestety z czasem stają się oni zbyt.... mili. Drugą wadą jest przewidywalność wydarzeń. Owszem częściowo podyktowana jest ona wizjami Meg i nie jest może prostolinijna, ale przydały by się ostre, przekorne zwroty akcji. 

Tak czy inaczej, najlepszą rekomendacją będzie niejako fakt, że pisząc tę recenzję, kończę tom drugi - „Morderstwo wron”.

Ocena: 9/10




1 komentarz:

  1. New slot machine review - JTG Hub
    All new slot machine reviews are 경기도 출장마사지 complete in the 의왕 출장마사지 latest version here. Here is a list of the best online slots. 동해 출장안마 The 경기도 출장안마 game is played with real players and 부산광역 출장샵 a

    OdpowiedzUsuń